Co ja tu robię…?

I w ten oto piękny dzień pojawia się na moim nowo utworzonym blogu pierwszy tekst. Nie myślcie, że było łatwo. W szkole z polskiego zawsze byłam kiepska, a pisanie wypracowań to była porażka 😀 Ale jak widać wszystko się zmienia, i jak nie lubiłam, to nagle polubiłam coś tam sobie napisać 😀
Zacznę od tego, co na moim blogu będziecie mogli mądrego (albo mniej 😉 ) wyczytać. Tematyką bloga ( niestety nie pierwszego i nie ostatniego w sieci… 😀 ) będą podróże.  Myślicie, że temat oklepany… ? No niestety na niczym innym się nie znam, a skoro się zdecydowałam, muszę ( i bardzo chcę ) pisać właśnie o tym 😀 .
O  tym by zacząć pisać bloga tak naprawdę myślałam od roku, ale jakoś tak trudno było się zebrać i znaleźć czas, by stworzyć coś więcej. Co prawda od stycznia prowadzę stronę na Facebooku, ale wszyscy o tym dobrze wiemy, że fanpage nie daje takich możliwości jak blog, stare posty „uciekają”, nie rozpiszesz się tam zbytnio, a poza tym nie wszyscy mają Facebooka, a  nóż ktoś z tych „nie wszystkich” miałby ochotę przeczytać jakiś jeden z moich ”mądrych” tekstów :D.
Żeby trochę jednak urozmaicić tematykę bloga, postanowiłam się Wam do czegoś przyznać 😀 Do tej pory skutecznie ukrywałam to na Fanpage’u ale teraz pomyślałam sobie, że w sumie nie ma się czego wstydzić 😀 No dobra, może trochę jest… ale co zrobić, nie każdy ma głowę do wszystkiego.
No więc… delikatnie mówiąc, bardzo słabo znam angielski. Mój mąż i wierny kompan podróży również nie jest poliglotą. To było delikatnie… a w rzeczywistości, tak jak słabo szedł mi w szkole język polski, tak słabo szły mi języki obce. I jak po polsku ( jak widzicie ) coś pisać się nauczyłam, to nieznajomość angielskiego od wielu lat jest moją życiową porażką 😉 Natomiast mój mąż jedyne co umie dobrze po angielsku to zwroty informatyczne, które dopóki nie popsuje nam się komputer, nie przydadzą nam się za granicą ( Nie, wróć, nie przydadzą się, komputer naprawi sobie sam :D) .
Zastanawiacie się dlaczego o tym piszę… ? To bardzo proste. Mimo, że coraz więcej ludzi w Polsce zna angielski, nie znają go wszyscy. Jak często spotykam się ze zdaniem padającym w moją stronę : „Też bym tak chciał/chciała podróżować jak ty, ale nie znam angielskiego” ( nie wiem o czym mówi, bo ja nie znam też 😀 ).
Na blogu tym będę chciała namówić jak najwięcej Was nie znających angielskiego, do tego by zacząć podróżować na własną rękę. Nie chcę krytykować biur podróży, ale jak ktoś choć raz był na wyjeździe zorganizowanym przez siebie, rozumie, że wyjazd taki jest o niebo lepszy od zorganizowanego przez biuro. Na pewno jest to trudniejsze, ale uwierzcie mi, jest to możliwe !!   Biuro zrobi wszystko za Ciebie, ale jeśli chcesz poczuć się wolny i niezależny musisz wyjechać sam. Oczywiście wskazana jest znajomość paru słów po angielsku, ale w kolejnych wpisach postaram się Wam opisać jakich używamy my 😀 Tylko proszę tych znających język, strasznie się nie śmiejcie 😀
Jeśli chcecie się dowiedzieć czegoś ciekawego o świecie, a przy okazji poznać wskazówki, jak podróżować nie znając angielskiego, czytajcie mnie. Postaram się bardzo nie zanudzać, pisać zwięźle i na temat, a przy okazji wrzucać fotki z różnych zakątków świata 😀
A i jeszcze jedno. Nazwa strony miała nawiązywać do mojej pracy zawodowej, ponieważ mimo wszystko spędzam w niej większość życia i prawie się udało. W końcu potocznie pigułka to tabletka, a tabletek to ja się nasprzedaje i nazamawiam za wszystkie czasy .. 😀

2 thoughts on “Co ja tu robię…?

Odpowiedz na „kasiaAnuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *